Pamiętniki były niegdyś całkiem popularne i bardzo wiele osób chowało sobie gdzieś głęboko w szafie zeszyty ze swoimi wspomnieniami. Ludzie od wieków pieczołowicie zapisywali swoje doświadczenia, przemyślenia i plany. Czasami, bardzo rzadko, takie pamiętniki przedostawały się do głównego nurtu kultury jako książki, innymi razy bywały podstawą do napisania wspaniałej powieści albo zbiorem interesujących nauk, z których korzyść czerpać mogły przyszłe pokolenia. Jednak w zdecydowanej większości przypadków, pamiętniki te ginęły w pomrokach dziejów i starych mebli. A teraz na podobnych praktykach można nawet zarobić - powstał bowiem blog marketing.

Dzisiaj technologia przychodzi tym (poniekąd) intymnym zapiskom w sukurs i blogi, które przejęły funkcje osobistych dzienników, podbiły internet. Internauci zaczęli puszczać w świat informacje nie tylko o swoich przemyśleniach i doświadczeniach, ale również o tym, co zjedli na śniadanie i dlaczego nie lubią czytać w łóżku. Zaczęli pisać dosłownie o wszystkim i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby inni z kolei ludzie nie zaczęli tego wszystkiego... czytać.

Czytelnicy jednak pojawili się i wciąż pojawiają się nowi, a tam, gdzie jest odbiorca, pojawia się dobre miejsce na reklamę – zwłaszcza, że nakierowaną do konkretnej publiczności, a nie losowo w eter. Stąd też korzenie swoje bierze blog marketing czy też "blogvertaising". Blogerami zainteresowały się więc najpierw sklepy internetowe i producenci je zaopatrujący, a potem całe agencje SEO. Czy na blogu można więc zarobić? Tak, na bardzo popularnym nawet całkiem sporą sumkę, ale wyrobienie sobie poczytności na takim poziomie to lata rzetelnej pracy w popularyzacji bloga. Blogi kilkumiesięczne mogą już jednak liczyć na wynagrodzenie na poziomie kilkuset złotych za wpis lub jakichś produktów do testowania.